off

Domicela

Prosiliśmy kilka tygodni temu o modlitwę o siostrę Domicelę. Dziękujemy za modlitwy, Bóg odpowiedział, zamieszczamy jej świadectwo: Mam na imię Domicela, chciałabym złożyć świadectwo o niezwykłej mocy modlitwy wstawienniczej.
Od prawie 5 lat walczę ze złośliwym nowotworem. Przeszłam dwie operacje i wiele cykli chemioterapii.
Przez cały ten czas mogłam liczyć na wsparcie modlitewne naszego pastora Mariusza Gościło oraz
społeczności Zboru Zielonoświątkowego w Lubartowie. Moje siostry i bracia w Chrystusie modlili się
o moje uzdrowienie. ” Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego”
Dzięki Bożemu miłosierdziu choroba nie ogranicza mnie i nie sprawia fizycznego cierpienia. To jest
wielka łaska biorąc pod uwagę przerzuty nowotworu do wielu narządów wewnętrznych.
Ostatnie badanie tomografem komputerowym wykazało jednak progresję zmian / powiększyły się / więc
lekarz zdecydował o zmianie leczenia i podaniu innego , silniejszego leku w chemioterapii.
Dożylny wlew podano mi 7 pażdziernika. Po kilku dniach mój zatruty chemią organizm zaczął słabnąć.
Dołączyły do tego objawy zakażenia Covid-19, zaczęły się utraty świadomości, męczący kaszel, niezdolność
do wykonania najprostszych czynności, potrzebowałam opieki i pomocy. Byłam rozkojarzona, trudno było
porozumieć się ze mną gdyż odpowiadałam bez sensu. Wiem to z relacji osoby która opiekowała się mną,
ja sama tego nie pamiętam, moje luki w pamięci obejmują okres około tygodnia.
Lekarz rodzinny wystawił dla mnie skierowanie do hospicjum gdyż wymagałam stałej opieki medycznej lecz
nie zostałam przyjęta z powodu zakażenia koronawirusem.
Moja córka przebywa za granicą , była zrozpaczona, że nie może być przy mnie zadzwoniła więc do pastora
z prośbą o modlitwę. Wiem, że wiele osób modliło się o uzdrowienie dla mnie i jestem im bardzo wdzięczna.
Bóg usłyszał ich modlitwę i wysłuchał. Po 4 tygodniach niemocy poczułam, że wracam do zdrowia. Mój mózg
zaczął normalnie funkcjonować. Proces zdrowienia postępował szybko, stawałam się coraz silniejsza.
W dniu 24 listopada obchodziłam rocznicę urodzin, na dowód mojego dobrego samopoczucia załączam foto
wykonane w tym dniu.
Kilka dni temu poszłam do hospicjum odebrać dokumentację lek. Na mój widok pielęgniarka nie mogła uwierzyć
że to ja miałam być ich pacjentką , była zdumiona. Z radością wyjaśniłam jej, że moje uzdrowienie zawdzięczam
cudownej Bożej łasce , wyraziłam się wręcz, że to CUD od BOGA gdyż mój osłabiony chorobą nowotworową organizm
pozbawiony praktycznie odporności nie zwalczyłby sam koronawirusa.
Pragnę tu podziękować matce mojego zięcia Krystynie, która z wielkim oddaniem i poświęceniem opiekowała się
mną w czasie choroby.
Bardzo dziękuję żonie pastora Danusi Gościło za okazaną pomoc. Danusia robiła nam zakupy , przywoziła żywność,
interesowała się czy mi potrzebna jakaś pomoc.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję wszystkim, którzy modlili się o uzdrowienie dla mnie. CHWAŁA BOGU !
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/129954831_1503921619799482_5973602659727571777_n.jpg?_nc_cat=111&ccb=2&_nc_sid=8bfeb9&_nc_ohc=xxn98cLW6QIAX9WZHQI&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=689173545b474d2d21979713f1a5dee9&oe=60085C41
O autorze