Świadectwo siostry Domiceli

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/129954831_1503921619799482_5973602659727571777_n.jpg?_nc_cat=111&ccb=2&_nc_sid=8bfeb9&_nc_ohc=xxn98cLW6QIAX9WZHQI&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=689173545b474d2d21979713f1a5dee9&oe=60085C41

Prosiliśmy kilka tygodni temu o modlitwę o siostrę Domicelę. Dziękujemy za modlitwy, Bóg odpowiedział, zamieszczamy jej świadectwo: Mam na imię Domicela, chciałabym złożyć świadectwo o niezwykłej mocy modlitwy wstawienniczej.Od prawie 5 lat walczę ze złośliwym nowotworem. Przeszłam dwie operacje i wiele cykli chemioterapii.Przez cały ten czas mogłam liczyć na wsparcie modlitewne naszego pastora Mariusza Gościło orazspołeczności Zboru Zielonoświątkowego w Lubartowie. Moje siostry i bracia w Chrystusie modlili sięo moje uzdrowienie. ” Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego”Dzięki Bożemu miłosierdziu choroba nie ogranicza mnie i nie sprawia fizycznego cierpienia. To jestwielka łaska biorąc pod uwagę przerzuty nowotworu do wielu narządów wewnętrznych.Ostatnie badanie tomografem komputerowym wykazało jednak progresję zmian / powiększyły się / więclekarz zdecydował o zmianie leczenia i podaniu innego , silniejszego leku w chemioterapii.Dożylny wlew podano mi 7 pażdziernika. Po kilku dniach mój zatruty chemią organizm zaczął słabnąć.Dołączyły do tego objawy zakażenia Covid-19, zaczęły się utraty świadomości, męczący kaszel, niezdolnośćdo wykonania najprostszych czynności, potrzebowałam opieki i pomocy. Byłam rozkojarzona, trudno byłoporozumieć się ze mną gdyż odpowiadałam bez sensu. Wiem to z relacji osoby która opiekowała się mną,ja sama tego nie pamiętam, moje luki w pamięci obejmują okres około tygodnia.Lekarz rodzinny wystawił dla mnie skierowanie do hospicjum gdyż wymagałam stałej opieki medycznej lecznie zostałam przyjęta z powodu zakażenia koronawirusem.Moja córka przebywa za granicą , była zrozpaczona, że nie może być przy mnie zadzwoniła więc do pastoraz prośbą o modlitwę. Wiem, że wiele osób modliło się o uzdrowienie dla mnie i jestem im bardzo wdzięczna.Bóg usłyszał ich modlitwę i wysłuchał. Po 4 tygodniach niemocy poczułam, że wracam do zdrowia. Mój mózgzaczął normalnie funkcjonować. Proces zdrowienia postępował szybko, stawałam się coraz silniejsza.W dniu 24 listopada obchodziłam rocznicę urodzin, na dowód mojego dobrego samopoczucia załączam fotowykonane w tym dniu.Kilka dni temu poszłam do hospicjum odebrać dokumentację lek. Na mój widok pielęgniarka nie mogła uwierzyćże to ja miałam być ich pacjentką , była zdumiona. Z radością wyjaśniłam jej, że moje uzdrowienie zawdzięczamcudownej Bożej łasce , wyraziłam się wręcz, że to CUD od BOGA gdyż mój osłabiony chorobą nowotworową organizmpozbawiony praktycznie odporności nie zwalczyłby sam koronawirusa.Pragnę tu podziękować matce mojego zięcia Krystynie, która z wielkim oddaniem i poświęceniem opiekowała sięmną w czasie choroby.Bardzo dziękuję żonie pastora Danusi Gościło za okazaną pomoc. Danusia robiła nam zakupy , przywoziła żywność,interesowała się czy mi potrzebna jakaś pomoc.Jeszcze raz serdecznie dziękuję wszystkim, którzy modlili się o uzdrowienie dla mnie. CHWAŁA BOGU !

Świadectwo brata Zenka

swiadectwo